Pieniądze szczęścia nie dają... cz 1/2
- Oj tam...
Dają - nie udawaj, że ich nie potrzebujesz. Rzadko kto potrafi być zadowolony ze swojego życia - bez nich. Przecież się nie da nie mieć podstawowych wygód i nie zaspokajać podstawowych swoich potrzeb - i do tego wierzyć , że ci tak dobrze...
- A zakochani? Mogą nie jeść, nie spać - i potrafią być bezgranicznie szczęśliwi.
- No tak... ale jak długo to trwa?... Znasz przypadek, że zakochanie jest przewlekłe?... Jest rodzajem słomianego ognia - pali się mocno i szybko pozostawiając po sobie popiół...
Czym mocniej wybucha - tym szybciej się wypala...
- Ale z ciebie zgorzknialec!... Nie widziałeś nigdy zakochanych staruszków?
- No, kurcze - nie. Jakoś się nigdy na takich nie natknąłem, widzisz...
- A ja widziałem. Nawet ich znam.
To moi dziadkowie...Nieuleczalni zakochańcy, uwierz mi. Starcy nieuleczalnie zapatrzeni w siebie - zatopieni w sobie nawzajem. Stworzeni dla siebie - idealnie.
- Oj tam taki wyjątek tylko potwierdza regułę. To muzealna rzadkość...
- No tak. Nie widziałem drugiej takiej pary. A szkoda...
- A ja za to widziałem w Bieszczadach szczęśliwego wolnego biedaka. Autentycznie spełnionego, wypełnionego totalnym spokojem wewnętrznym, wolnego człowieka. I nie miał grosza przy duszy. Nic nie miał prócz szałasu nad głową w nocy, a nieba w dzień... Każdą chwilę przeżywał jako pierwszą i jako ostatnią.
- Co to znaczy?
- Nie myślał ani o przeszłości, ani o przyszłości. Żył chwilą obecną. Po prostu... TU I TERAZ. NIC WIĘCEJ.
- No dobra, dobra. A gdzie tu jest kruczek?...
- No jest: był trochę pomieszany.
- Co znaczy "pomieszany"?
Inny, nieświadomy, głupi?...
- Oj tam, głupi...Po prostu inaczej niż większość odbierał życie, świat, siebie. Taki szczegół dość istotny... Dobrze wiedział, co robi i dlaczego. Po prostu takie wybrał życie - i tyle.
- No... właściwie to go rozumiem. Na cholerę pchać się w to cywilizacyjne szambo:
obłuda, złudzenia, sztuczność i pustota. Większość jest tego świadoma, a jednak ciągnie za tłumem - bo tak łatwiej, wygodniej, bezpieczniej...
To musi być zawaliste uczucie nic nie musieć: być samemu sobie "sterem, żeglarzem i okrętem".
- No... takie proste i oczywiste, a jednak rzadkie i " nienormalne"...
Po co gościowi szmal niosący zależność od innych, jak może być samowystarczalny?...
Podhoduje kurki, nasieje warzywek, upoluje ochłapa czy złowi rybkę czas od czasu i da radę.
Kąpiel w źródlanej wodzie też mu wystarczy - w zimie zaś tłuszcz na skórze jest niezbędny. Z toaletą też więc nie ma problemu.
Prąd jest niepotrzebny, gdy żyje się rytmem natury: kładziesz się spać, kiedy potrzebujesz i wstajesz, kiedy chcesz...
Logiczne, proste i oczywiste.
cdn..