Może fobia, może nie...

Jest fobia, która dla mnie nie jest fobią. Jest czymś więcej... To ksenofobia i jej pochodne: homofobia, uprzedzenia, dyskryminacja. Są one źródłem ślepej dzikiej nienawiści, której nie toleruję. Najgorsze jest to, że te schematy myślowe są bardzo rozpowszechnione. Jak zaraźliwa choroba.

Ksenofobia to najogólniej mówiąc - strach przed obcymi niosący za sobą niechęć i wrogość, a nawet pogardę. Na pewno negację i brak akceptacji. Może dotyczyć wszystkiego, co wiąże się z obcokrajowcami, osobami nieznanymi, innymi. Nie nazwana, często staje się wartością powszechnie akceptowaną w społeczeństwie lub w pewnych grupach społecznych. Najbardziej znane uprzedzenia co do inności to: rasizm i antysemityzm. Wszyscy pamiętamy, jaką drogą i dokąd zaprowadziły one Hitlera... Podobnie zostali potraktowani Indianie przez konkwistadorów w szesnastym wieku. Analogiczne przykłady mnożą się w historii na całym świecie aż do dnia dzisiejszego.

A jak jest z osobami niepełnosprawnymi fizycznie lub psychicznie?... Większość patrzy na nich jak na kosmitów co najmniej: jakby nie byli w stanie myśleć i odczuwać.Jakby byli z innego świata. Jakby przeszkadzali. Podczas gdy przy bliższym ich poznaniu zawsze okazuje się, że są o wiele wrażliwsi, życzliwsi i szlachetniejsi od tych "pełnosprawnych!" Dziwne? Tylko dla tych, którzy nie próbowali nigdy poznać takiej osoby.

Homofobia to z kolei strach przed ludźmi innych orientacji. Tego zachowania nie muszę chyba wyjaśniać słysząc często niewybredne komentarze na temat lesbijek i gejów. A czy ktoś pomyśli przez chwilę o tym, że dziecko nie wybiera sobie ani charakteru, ani usposobienia, temperamentu czy orientacji seksualnej? Przychodzi na świat mały człowiek o ściśle określonym genotypie i po prostu musi żyć z tym, co dała mu natura - zarówno w swojej fizyczności, jak i psychice. Jest na to skazany. Jeśli ma jakieś nietypowe cechy, to może udawać "normalnego" lub poddać się i stać ofiarą okrucieństwa otoczenia... Może jeszcze walczyć o swoje prawa, ale to ciągle utopia, niestety. Bardzo wąskie grono ludzi jest w stanie zaakceptować inność tego typu. Ciągle jeszcze tak jest!

Podobnych... "fobii" mamy w świadomości sporo: strach przed innymi poglądami, inną wiarą, przed naturalnością i autentycznością i przed prawdą w czystej postaci...

Tak - jest wiele takich prostych czystych prawd, których nie chcemy lub boimy się słuchać i przyjąć do... świadomości. Na przykład proste pojęcie "wiary".

Według Wikipedii:

"W psychologii - wiara to nadawanie dużego prawdopodobieństwa prawdziwości twierdzenia w warunkach braku wystarczającej wiedzy. Owo subiektywne prawdopodobieństwo nigdy nie osiąga wartości 100%, gdyż wtedy wiara staje się wiedzą. Wiara religijna – to różnie definiowana postawa osobowa. Pod wpływem intelektualizmu platońskiego uważano wiarę za niepełne poznanie i wstęp do intelektualnego oglądu. Wśród postaw wiary rozróżnia się jednak postawę „ wierzę, że”, która jest pewnym przypuszczeniem, oraz „ wierzę w”, która odnosi się do Absolutu i jest mocnym przekonaniem o jego istnieniu jako prawdy absolutnej."

Czyli logicznie myśląc - wiara jest z definicji ślepa, zawieszona w nicości. A jednak w ogólnie przyjętym pojęciu jest pewnikiem, stałością i podstawą światopoglądu. Dlaczego?

Bo rozpaczliwie potrzebujemy jakiegoś pewnika w życiu do utrzymania równowagi psychicznej - po prostu. Takiego stałego nienaruszalnego punktu, do którego odniesiemy wszystko w życiu. Dlatego to właśnie tak ślepo trzymamy się atrapy i "gryziemy" dotkliwie każdego, kto ją demaskuje...

W pewnym momencie historii najsilniejsza grupa - ta u władzy - podsunęła podmiot wiary, trafiło na sprzyjające warunki ( sytuację) i tak w wielkim skrócie powstała religia. Każda bez wyjątku... Zauważmy, że każda religia czy światopogląd wchodzi w życie wtedy, gdy uzna ją panująca elita lub przytłaczająca większość... Każda religia zakreśla podobny obszar życia: zakazuje typowo negatywnych zachowań, jak: zabijanie, nienawiść, kradzież, cudzołóstwo, kłamstwo - posługując się argumentem nagrody i kary. Żeby było wyraziściej, to zarówno nagroda jak i kara jest największego kalibru: wieczna! A tego, czego nie dopilnuje "Pasterz"- dopilnują same "Owieczki" tratując się nawzajem i często "na ślepo" lub tak "z rozpędu" po prostu... Tak. Uważam, że nienawiść jest ślepa. Ślepa, bo jest w stanie widzieć tylko to co "teraz", a nie widzi tego, co "potem". A potem są zawsze jakieś zgliszcza, albo TYLKO zgliszcza...

Wróćmy do pochodnych ksenofobii.

Mam kolejny przykład prawdy, której boimy i wstydzimy się słuchać: to natura, naturalność i wszystko, co od niej się wywodzi. W pewnym momencie historii ustalono, że nagość jest wstydliwa i zła, a seks brzydki i grzeszny. Choć dotyczy wszystkich i stanowi nierozerwalną część nas samych - wypieramy się jej. Dlaczego?

- Dlatego, że ktoś ważny bo silny powiedział, że tak ma być a Ogół to zaakceptował albo musiał zaakceptować. I teraz każdy - żeby nie odstawać od całości i nie wystawić się na odrzucenie- rozpaczliwie tego przestrzega. Jeśli przestanie, to zostanie z negowany totalnie: potępiony, odrzucony i zniszczony. Po prostu. Z biegiem lat i wieków konieczność przemienia się w tradycję, a ta - jest już święta "samo przez się". I pozamiatane, a raczej przypieczętowane. Rodzi się świętość i pewnik! Ot co. A tak obrzydzany i pogardzany przeze mnie stereotyp jest tu podstawowym budulcem potęgi...

Tak samo jest z wyrażaniem siebie: własnych przekonań, opinii, nawet odczuć i uczuć. Kto dzisiaj jest zawsze zupełnie szczery w rozmowie z drugim człowiekiem? No wiem - to pytanie automatycznie uznajemy za retoryczne... Właśnie!

Obłuda i zakłamanie zastąpiło prawdę i autentyczność jako przestarzałe i nieszanowane wartości. Nie można się otworzyć, bo w przekonaniu ogółu - to oznaka słabości jest i głupoty. Naiwności i bezsilności - tak na to patrzymy.

No kto docenia w całej pełni prawdomówność?
A kto ma siłę i odwagę ją stosować w życiu?
- Nie mówcie mi tylko, że to nie mam sensu, bo zmuszona będę do uznania autora za bez mózgowy twór - a bardzo nie chciałabym tak poczuć!

Wiem - to niewygodne i nieprzyjemne rozważania dla większości ludzi. Mimo to, gorąco zachęcam do przemyśleń w tym obszarze...

Wiem, że warto. :)

...i nie napisałam: "wierzę..."

Artykuły - Kategorie

  • Kronika Wyjątkowych Momentów (7)

    Jest to zbiór moich wspomnień, które wpłynęły na mnie bardzo mocno i pozytywnie - zostawiając we mnie trwałe i wyraźne ślady człowieczej Potęgi...

  • Listy w jedną stronę (3)

    Kategoria ta jest autentyczną korespondencją z wyjątkowymi dla mnie Osobami. To wymiana myśli, wrażeń, refleksji i pytań...

  • Misja (6)

    W tej kategorii zawarłam artykuły z przesłaniem i wyznaniem wiary w rzeczy mocno dla mnie sensowne.

  • Moje Psalmy (7)

    Jest to zbiór wspomnień cudownych momentów mojego życia. Mówią same za siebie...

Powiem Ci o informatyce

Ja byłem dzieckiem z Matrixem w mózgu: jak nie byłem na boisku, to pisałem programy informatyczne. Wciągało mnie to bez reszty. Nie przestawałem łapczywie chłonąć wiedzy informatycznej i wchłaniałem ją bardzo szybko i łatwo.

Czytaj więcej: Powiem Ci o informatyce

spójrz cz 4

Dziś spójrzmy oczami dojrzałego mężczyzny, który od dzieciństwa zmaga się ze skutkami porażenia mózgowego. Dziecięce porażenie mózgowe w łagodnej - jak w jego przypadku - postaci, objawiło się nieznacznym niedowładem czterokończynowym, który pozwala wykonywać wszystkie czynności z większym lub mniejszym utrudnieniem.

Czytaj więcej: Spójrz cz4

Panta rhei

Starzy ludzie u nas mówią, że " nigdy nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki".

A ja - właśnie weszłam.

Sprawdzę sobie sama - dlaczego nie należy wchodzić do znanego już nurtu.

Cokolwiek będzie potem - zyskam nowe doświadczenie, a to zawsze bardzo cenne. Bezcenne.

Czytaj więcej: Panta rhei

Opowieść prawie wigilijna

Lubię oczekiwanie na coś fajnego. Na święta na przykład. Główną rolę gra tu wyobraźnia. Ona - potrafi odlecieć w naprawdę odległe i piękne rejony...

Rzeczywistość to jedno - a wyobraźnia, to bardzo od niej odległe " drugie"...

Czytaj więcej: Opowieść prawie wigilijna

Coś dla koneserów

Tak. Jestem koneserem dobrych chwil. Takich pozytywnych, lekkich, ciepłych i twórczych.

Spotykam bardzo dawno nie widzianą znajomą, rozmawiamy i okazuje się, że zetknęłyśmy się w optymalnie najwłaściwszym czasie a z naszego "przypadkowego" spotkania wynikło coś nieoczekiwanego i niezwykłego dla nas obu.

Czytaj więcej: Coś dla koneserów

Akrofobia

Akrofobia - lęk wysokości.

Uwielbiam oglądać piękno krajobrazu. Przyroda potrafi być powalająco piękna! Dla mnie krajobraz, to specyficzny żywioł: naturalne, ukształtowane przez potęgę wody, powietrza i ziemi, przez prawa fizyki, chemii i Bóg wie czego jeszcze... kształty i barwy.

Mimo tego szczerego zachwytu, bywają takie sytuacje, że uciekam od tych obrazów: kiedy widzę je z wysoka. Zachwyt zamienia się wtedy w strach dużego kalibru.

Czytaj więcej: Akrofobia

Rozdarta Brzoza

Pamiętam z jednej ze szkolnych lektur motyw rozdartej brzozy. Huragan rozdarł brzozę na pół, bo mocno zakorzeniona w podłożu jedna jej część nie uległa mu, a druga zbyt szybo się mu poddała.

Czytaj więcej: Rozdarta brzoza

Pieniądze szczęścia nie dają... cz 1/2

- Oj tam...
Dają - nie udawaj, że ich nie potrzebujesz. Rzadko kto potrafi być zadowolony ze swojego życia - bez nich. Przecież się nie da nie mieć podstawowych wygód i nie zaspokajać podstawowych swoich potrzeb - i do tego wierzyć , że ci tak dobrze...

- A zakochani? Mogą nie jeść, nie spać - i potrafią być bezgranicznie szczęśliwi.

Czytaj więcej: Pieniądze szczęścia nie dają... cz 1/2

Orzechy...

- Idziemy na dwór! Trzeba zebrać orzechy!

Co? Jak? Orzechy?... wyrwany ze środka swojego świata nie potrafi od razu zrozumieć, o co chodzi... Jedna chwila, druga - i kojarzy: Mama go woła. Jasne. Już idzie.

Wkłada buty, zabiera wiadro i wychodzi do ogrodu. Mocne słoneczne światło pada na bogatą paletę jesiennych barw. Ale jest... wyraziście!

Czytaj więcej: Orzechy...

Agorafobia

Agorafobia to chorobliwy lęk przed otwartą przestrzenią.
( gr. agora- rynek plac, phobos- strach).

Lubię swój dom i lubię w nim być.
Czuję się tu dobrze i bezpiecznie.
Mam tu wszystko, co mi niezbędne do życia.

Wychodzę tylko wtedy, kiedy naprawdę muszę.

Czytaj więcej: Agorafobia

Klatka....

Ale jest milutko!

Wygodnie i bezpiecznie. Przytulnie i życzliwie.

Rozmawiamy bardzo uprzejmie, koleżeńsko i lajtowo.

Wszystko jest "spoko" , "okay" - "nie ma żadnego problemu".

Luźne, przychylne towarzystwo. Happy!!!

Czytaj więcej: Klatka....

Powiem ci o życiu

Już trzeci sezon mojej gry zaczynam sam. Nie chcę tego robić w społeczności, bo to zawsze ma charakter i atmosferę wyścigu szczurów, niestety...! A ja nie toleruję takich sytuacji. Zawsze reaguję wtedy aspołecznie.

Ja bardzo lubię rozmawiać z ludźmi i jestem na nich maksymalnie otwarty. Rozmowa ma jednak dla mnie tylko wtedy sens, kiedy obie strony mają coś do powiedzenia. Jak ktoś chce tylko słuchać, to już nie jest rozmowa, tylko coś zupełnie innego. To monolog.

Czytaj więcej: Powiem Ci o życiu

Rozważania nierozumiane

-Zabijmy wreszcie tego karpia, bo do kościoła trzeba już iść!

-A dajże mi kobieto spokój z tym rąbanym karpiem - niech żyje sobie chłopak wodny. Wypuszczę go zaraz do rzeki, to może umilkniesz wreszcie. Się uwzięła kobieta...

Czytaj więcej: Rozważania nierozumiane

Bóg jest facetem...cz1

Powszechnie i odwiecznie wiadomo, że we wszystkich religiach naszego świata Bóg jest istotą teoretycznie bezpłciową. Praktycznie jednak myśli, czuje i działa według męskiego wzorca. Jak facet, mężczyzna - Ojciec. Jest dobry - ale zasadniczy, miłosierny- ale sprawiedliwy, kochający- ale silny...

Wizualnie wyobrażamy Go sobie jako dobrodusznego starszego mężczyznę z długą siwą brodą. Nikt tego raczej nie koryguje ani nie podnosi w wątpliwość.

Czytaj więcej: Bóg jest facetem...cz1

Czasem płynę

Wyszłam wcześnie rano na brzeg rzeki.

Idę boso po kamienistej plaży. Każdy krok boli. Są stąpnięcia stopy bolesne nie do wytrzymania. Jednak wiem że chcę dojść nad wodę i idę pomimo bólu...

Są momenty, że wydaje mi się to bezsensowne.

Czytaj więcej: Czasem płynę

Zapach Życia

Poczułam dzisiejszego ranka pierwszą jesienną rześkość powietrza. Taki zimny, ostry impuls w płucach... i w sercu.

Obcy i nielubiany. Ja ze swojej natury kocham Światło i Ciepło. Nie znoszę zimna i wszystkiego, co się z nim wiąże. Jesień i zima to dla mnie czas przeczekany, przecierpiany i smutny.

Czytaj więcej: Zapach Życia

Śmiertelna sinusoida cz3

Za każdą przeczytaną treścią, poznanym człowiekiem, przeżyciem czy doświadczeniem - moje postrzeganie świata lekko się... korygowało. Zawsze byłam bardzo otwarta i ciekawa świata. Tego "podskórnego" Świata, niezauważalnego okiem, a wyczuwalnego tylko myślami.

Czytaj więcej: Śmiertelna sinusoida cz3

Szczęście

Szczęście...
Pięknie wygląda nawet jako napisany na kartce wyraz. Niesamowicie brzmi, wypowiedziany ze szczerością zaangażowaniem, cudownie niepokojąco szeleści złotymi i czerwonymi błyskami fajerwerków. Drży najdelikatniejszą wibracją zwiastującą potęgę kosmosu MIŁOŚĆ!

Przyszło mi dzisiaj spojrzeć Szczęściu prosto w oczy i świętym gestem oprawić go w złote ramy.

Czytaj więcej: Szczęście

Pierwszy mój list

Mówisz mi, że nie rozumiesz ludzi. Ja też ich nie rozumiem!... Czasem, to nawet nie chcę zrozumieć widząc, co robią...

I dziwię się, jak można tak bardzo odmiennie widzieć siebie samego i otoczenie. Często mam dość tej inności tak mocno, że aż to boli. Cholernie boli - tak nie do wytrzymania... Czuję się wtedy tak, jakbym była samiuteńka na tym pokręconym świecie jak rozbitek na obcym nieprzyjaznym lądzie.

Ale znam też inne uczucie. Dużo rzadziej go zaznaję, ale warto wyciągnąć po nie rękę. Smakuje mniej więcej tak, jak świeży chleb głodnemu wędrowcowi. Pachnie jak życie. Jest ulotne ale drogocenne i warte każdej ceny.

Czytaj więcej: Pierwszy mój list

...Na Płótnie

...Kocham malować!

Najpierw czekasz na Impuls...

Taki niepokój przyjemny - ciche a uparte wołanie, choć niejasne - najpierw zamglone trochę... To wołanie czeka, czai się, waha... ucicha. Czekasz.

Czytaj więcej: ...na Płótnie