Chwila dotyka wieczności...
Najpierw zmieniasz sposób podejścia do prostych czynności. Rozwalasz porządek szarego zwykłego dnia, rozluźniasz własną hierarchię wartości.
Mówisz "NIE" jednym impulsom, a "TAK" innym.
Pulsujesz,
rotujesz,
ewoluujesz.
Szukasz i błądzisz.
Zachwycasz się,
pragniesz,
czujesz obrzydzenie i niepokój,
niedosyt i pragnienie.
Wściekasz się - i kochasz!
Znajdujesz wolność tam, gdzie czułeś kraty.
I tuż za uczuciami widzisz wiążące się ściśle z nimi bariery. Nierozerwalne bariery - zaledwie wyczuwalne, ale bardzo mocne. Zgubne i podstępne.
Za każdym jednym Twoim uczuciem - kryje się jakieś ograniczenie rozumowania i postrzegania. To wiąże, boli i upokarza.
Bez uczuć jednak nie umiesz żyć, nie chcesz i nie potrafisz!...
Masz je " wgrane w program", zakodowane, wrośnięte w Ciebie.
Pozbywając się ich - automatycznie tracisz własną autonomię, własne JA !...
Co więc?
Żeby zyskać wolność od nich, musisz uzyskać nad nimi kontrolę.
A może po prostu ŻYĆ CHWILĄ? - Jak motyl...błysk na niebie...oddech... Jak impuls myśli i odczucia...
Też nie umiesz.
Potrzebujesz BAZY, STABILIZACJI, STAŁEGO PUNKTU - albo jakiegokolwiek odnośnika chociaż!...
Jedni szukają tego w sobie, w drugim człowieku, w idei, uczuciu, wyznaczonym sobie celu, albo po prostu w działaniu.
Inni szukają. Ciągle szukają - za każdym rozczarowaniem i porażką szukają od nowa...
Uparcie.
Niestrudzenie.
Konsekwentnie.
Natarczywie, gorączkowo i zachłannie.
Tak samo robi z Tobą otoczenie.
To dramat.
Twój i otoczenia.
Ból i niedosyt.
Szukanie i nieznalezienie.
Apetyt i głód.
Jazda z wciśniętym hamulcem.
Lot ...bez skrzydeł
- czyli... zwykłe LUDZKIE ŻYCIE!...
Na pewnym etapie czując niezaspokojenie i ból odkrywasz, że sam taki właśnie jesteś : natarczywy, gorączkowy - i zachłanny... Twoja otwartość graniczy z naiwnością - a to tylko pozory, za którymi chowa się ogromny apetyt na coś, czego nie umiesz nawet nazwać - a czujesz w sobie głęboko i mocno.
Uczucie to powoduje rozedrganie, impulsywność i ...słabość. Słabość graniczącą z bezbronnością wobec Twojego otoczenia, jego wpływu, brudu i niepokoju.
Pragniesz się wyzwolić.
Być w pełni sobą.
Działać we własnej przestrzeni i iść w wytyczonym tylko przez siebie samego kierunku.
Ta potrzeba szarpie Tobą.
Poniewiera.
Czujesz się zawieszony w próżni, atakowany, bombardowany, osaczony.
W pewnym momencie przychodzi jednak poczucie autonomii. To przecież ty!
Zaczynasz odczuwać mocno samego siebie - odróżniasz wyraźnie własne oczekiwania od oczekiwań otoczenia. Odrywasz się od nich. W końcu!
I to jest chwila, którą wielcy ludzie nazwali wielkimi słowami. Ona jednak jest dla ciebie tak naturalna i oczywista jak oddychanie.
Chwytasz się jej w pierwotnym odruchu, wpijasz pazurami i nie wypuścisz już.
To, co teraz czujesz staje się Świadomą Częścią ciebie samego i nie będziesz już bez tego żył. Nie chcesz i nie potrafisz.
Czujesz się bogatszy, silniejszy i bardziej wyizolowany.
Twoje życie zaczyna być bardziej twoje.
Twoje myśli też.
I odczucia.
Chcesz już tylko TAK CZUĆ!
Dotknąłeś wreszcie samego siebie. Autentycznego, prawdziwego, surowego.
Teraz
- możesz żyć dalej...