Wyluzuj

Mam dwóch młodszych braci. Są już dorosłymi silnymi mężczyznami. Wiedzą dobrze obaj, czego chcą i jak mają to zdobyć. Każdy założył już własną rodzinę i daje jej stabilizację i oparcie.

A ja ciągle łapię się na tym, że w trudnych dla nich momentach chcę ich obu bronić i zabezpieczać przed "złem świata"...

Jak to wytłumaczyć samej sobie?
Jak to zrozumieć?
Może lepiej nie rozumieć i nie nazywać tego?...

Widzę bezpodstawność tych moich odczuć i opiekuńczych porywów - ich bezsens, ale nie umiem się ich pozbyć. Podejrzewam, że ich źródłem jest głęboko w mojej świadomości zakorzeniony "syndrom starszej siostry", oraz moja własna niepewność. Niepewność siebie i tego, co za chwilę może się wydarzyć, przytrafić - z czym mogę się za chwilę zmierzyć. Po prostu boję się tego, co przyniesie mi za moment życie, a dokładniej - że sobie z tym nie poradzę.

A tymczasem życie mi pokazało, że potrafi przynieść nie tylko złe i trudne sytuacje. Dało mi właśnie tak pozytywną niespodziankę, że... powaliło mnie na kolana ze szczęścia!
Naprawdę.

Zaskoczyło tym razem bardzo pozytywnie. Moi "mali" braciszkowie okazali się wartościowymi silnymi facetami nie do zdarcia. I tak sobie teraz myślę, powoli wstając z mojego "upadku na kolana":
- Po co się martwić na zapas, po co zabiegać, zabezpieczać się, chronić
- gdy tak wiele nie zależy w ogóle od nas?...

Tak samo jest z grami losowymi na przykład: nie zabezpieczysz się przed porażką, bo ona jest niewidoczna i nieuchwytna. Nie obronisz się przed przegraną, bo nie wiesz z której strony i kiedy zaatakuje cię pechowa karta.

Więc po co tak zabiegać, zabezpieczać się i zamartwiać, jak życia nie da się ująć w żadne bezpieczne i stabilne ramy i granice?

Jakże łatwiej i sensowniej byłoby nam żyć chwilą obecną - ze świadomością nieuniknioności losu! Dlaczego nie umiemy i nie chcemy tego umieć? Dlaczego ciągle kolejne pokolenia szarpią się beznadziejnie ze swoim losem i nie umieją cieszyć się tym całym Dobrem, które mają w danym momencie?

Dlaczego zamartwiamy się ciągle i niezmiennie o przyszłość, która z założenia jest jednym wielkim znakiem zapytania? Jak zrzucić z siebie jarzmo tej ślepej głupoty?

Tak sobie myślę teraz, że może wystarczy bardzo niewiele:
po prostu zmienić świadomie swój tok myślenia.

Uświadomić sobie, że dużo w naszym życiu zależy od nas samych - ALE NIE WSZYSTKO! Część naszego losu wymyka się naszym własnym zamiarom i nawet działaniom. Taka jest prawidłowość.

Wystarczy skupić się na tym i poobserwować życie pod tym kątem i z taką właśnie świadomością. Odpowiedź wraz z jej potwierdzeniem zobaczymy bardzo szybko i wyraźnie. Nie możemy walczyć z czymś, czego nie umiemy pokonać - bo stajemy się głupcami...

Co więc nam pozostaje w tej sytuacji?

Każdy musi w swoim własnym życiu zobaczyć to sam i to zaakceptować...

Artykuły - Kategorie

  • Kronika Wyjątkowych Momentów (7)

    Jest to zbiór moich wspomnień, które wpłynęły na mnie bardzo mocno i pozytywnie - zostawiając we mnie trwałe i wyraźne ślady człowieczej Potęgi...

  • Listy w jedną stronę (3)

    Kategoria ta jest autentyczną korespondencją z wyjątkowymi dla mnie Osobami. To wymiana myśli, wrażeń, refleksji i pytań...

  • Misja (6)

    W tej kategorii zawarłam artykuły z przesłaniem i wyznaniem wiary w rzeczy mocno dla mnie sensowne.

  • Moje Psalmy (7)

    Jest to zbiór wspomnień cudownych momentów mojego życia. Mówią same za siebie...

Spójrz cz5

Jeszcze długo rozmawiałam z bohaterem naszego poprzedniego artykułu... Spójrz cz4

Dziś jeszcze napiszę o nim, bo zaabsorbował moją wyobraźnię i uwagę do tego stopnia,że mam jeszcze dużo do napisania... Otworzył swoje wielkie serce i wylewał z niego ważne wspomnienia... Pozwólcie,że bez ceregieli wejdę w jego opowieść...

Czytaj więcej: Spójrz cz5

Powrót...

Natrafiłam na dziedzinę, która kiedyś była dla mnie całym światem. Przyszedł czas, że musiałam o niej zapomnieć...

Czytaj więcej: Powrót...

Śmiertelna sinusoida cz3

Za każdą przeczytaną treścią, poznanym człowiekiem, przeżyciem czy doświadczeniem - moje postrzeganie świata lekko się... korygowało. Zawsze byłam bardzo otwarta i ciekawa świata. Tego "podskórnego" Świata, niezauważalnego okiem, a wyczuwalnego tylko myślami.

Czytaj więcej: Śmiertelna sinusoida cz3

Akrofobia

Akrofobia - lęk wysokości.

Uwielbiam oglądać piękno krajobrazu. Przyroda potrafi być powalająco piękna! Dla mnie krajobraz, to specyficzny żywioł: naturalne, ukształtowane przez potęgę wody, powietrza i ziemi, przez prawa fizyki, chemii i Bóg wie czego jeszcze... kształty i barwy.

Mimo tego szczerego zachwytu, bywają takie sytuacje, że uciekam od tych obrazów: kiedy widzę je z wysoka. Zachwyt zamienia się wtedy w strach dużego kalibru.

Czytaj więcej: Akrofobia

Wzorki życia

Popatrzmy dzisiaj na ten wzorek...

Kojarzy Wam się z czymś?

Jest to tekstura naszego Blejtramu- ten motyw z błękitu tła, wzorek. Powielony i odkolorowany staje się anonimowy i bezbarwny- nic nie znaczący. Statystuje, milczy, po prostu tylko jest.

Podobnie funkcjonuje zwykły człowiek w kolorowym wielkim tłumie: ginie bezimienny i niezauważalny. Wydaje się nieistotny, zagubiony i bezbarwny. Nieciekawy. Nieważny. Nieistniejący prawie...

Czytaj więcej: Wzorki życia

Pieniądze szczęścia nie dają... cz 2/2

- Dobrze. PIENIĄDZE SZCZĘŚCIA NIE DAJĄ. Idzie jakoś żyć bez nich...
A co daje szczęście? No co jest bardziej kluczowe od pieniędzy? No co?...

- No... Dla mnie najważniejsze jest to, co we mnie w środku - w najgłębszej warstwie MNIE : mocne poczucie własnej wartości, ważności... ceny? Taka pewność, że wszystko co czuję i myślę jest równie ważne jak to, co czują i myślą inni. I że jest cenne, wartościowe i ...takie moje. Tylko moje. Wyłącznie...moje. Nienaruszalne i nietykalne.

Czytaj więcej: Pieniądze szczęścia nie dają... cz 2/2

Może fobia, może nie...

Jest fobia, która dla mnie nie jest fobią. Jest czymś więcej... To ksenofobia i jej pochodne: homofobia, uprzedzenia, dyskryminacja. Są one źródłem ślepej dzikiej nienawiści, której nie toleruję. Najgorsze jest to, że te schematy myślowe są bardzo rozpowszechnione. Jak zaraźliwa choroba.

Czytaj więcej: Może fobia, może nie...

Historia Kasi

Kasia ma 15 lat. Jest wysoką, dość otyłą dziewczynką z okrągłą radosną twarzyczką i ciemnymi ciekawymi świata pięknymi oczami. Odkąd pamięta - czyli od szóstego roku życia, dojeżdża codziennie busem do swojej ukochanej szkoły Ośrodka dziennego pobytu dla dzieci z niedorozwojem umysłowym.

Czytaj więcej: Historia Kasi

Portret!

{gallery}art/h{/gallery}

Mamy dzisiaj klasyczne studium twarzy- jak na Blejtram przystało. Znalazłam chętnego modela i zaprosiłam do mojej małej pracowni. Uzgodniliśmy na początek portret ołówkiem. Po wstępnej wymianie zdań, zaprosiłam go na herbatę... Potrzebowaliśmy chwili rozmowy, kontaktu, poznania się jakiegokolwiek.

Czytaj więcej: Portret!

Święta - porażka Boga

W święta wpadamy w ślepą odruchową euforię. Szykujemy, kupujemy, przygotowujemy... A potem to, co sobie i bliskim zgotowaliśmy na ten "magiczny" czas mija zwyczajnie i czasami nawet nudno. Rutyna zabija... Ileż razy w życiu można przechodzić to samo?... No i po co?...

Czytaj więcej: Święta - porażka Boga

Czasem płynę

Wyszłam wcześnie rano na brzeg rzeki.

Idę boso po kamienistej plaży. Każdy krok boli. Są stąpnięcia stopy bolesne nie do wytrzymania. Jednak wiem że chcę dojść nad wodę i idę pomimo bólu...

Są momenty, że wydaje mi się to bezsensowne.

Czytaj więcej: Czasem płynę

Opowieść prawie wigilijna

Lubię oczekiwanie na coś fajnego. Na święta na przykład. Główną rolę gra tu wyobraźnia. Ona - potrafi odlecieć w naprawdę odległe i piękne rejony...

Rzeczywistość to jedno - a wyobraźnia, to bardzo od niej odległe " drugie"...

Czytaj więcej: Opowieść prawie wigilijna

Wschód życia

Byłam wczoraj świadkiem narodzin nowego dnia. Stało się to na moich oczach w ciągu niespełna kwadransa. Tak się dzieje często w ciepłym półroczu, że kiedy przychodzi bezsenność - wychodzę na zewnątrz i chłonę wszystko co ma do zaoferowania Przyroda. Daję jej w zamian samo tylko bezgraniczne zaufanie.

Czytaj więcej: Wschód...życia

Święta?...

Dobra. Kupiłam, co potrzeba. Posprzątałam dom. Przygotowałam potrawy. Ubrałam choinkę. Jest - jak trzeba.

Będzie git, tylko żeby tych cholernych gości jakoś przeczekać!... To chyba jest jeszcze trudniejsze niż te całe przygotowania świąteczne...

Czytaj więcej: Święta

Fobie

Strach jest obok miłości najmocniejszym ludzkim uczuciem. Przeciwieństwem miłości nie jest wbrew pozorom nienawiść- tylko właśnie strach. To on jest źródłem wszystkich złych emocji i instynktów. Właśnie na bazie pierwotnego strachu powstają kolejne negatywne odczucia...

Czytaj więcej: Fobie

Koniunkcje czyli chwile szczęścia...

Spójrzmy na mapę najbliższych nam planet: krążą wokół Słońca po elipsach.

Wyobraźmy sobie ten ruch.

Każda krąży po innej orbicie, w innej odległości od centrum i w innym tempie. Dziesiątkami i setkami lat tak wirują, aż przychodzi moment niezwykłego układu planet. Tak wyjątkowy i idealny, że chciałoby się zatrzymać czas, by nasycić się nim i nacieszyć. Takie niezwykłe są ułożenia planet w momencie koniunkcji- kiedy kilka ciał niebieskich układa się na jednej linii i przez pewien krótki czas chowają się nawzajem w swoim wspólnym cieniu.

Czytaj więcej: Koniunkcje czyli chwile szczęścia...

Święta - porażka Boga

W święta wpadamy w ślepą odruchową euforię. Szykujemy, kupujemy, przygotowujemy... A potem to, co sobie i bliskim zgotowaliśmy na ten "magiczny" czas mija zwyczajnie i czasami nawet nudno. Rutyna zabija... Ileż razy w życiu można przechodzić to samo?... No i po co?...

Czytaj więcej: Święta - porażka Boga

Pamiętam

Pamiętam jeszcze trochę, jak widziałam świat będąc trzy- czterolatką...!
Są to tylko fragmenty mojej ówczesnej świadomości, ale bardzo wyraźne.

Czytaj więcej: Pamiętam!

Oczami dziecka

Przyglądałeś się kiedy małemu dziecku?

Popatrz na takiego małego człowieka: wydaje się delikatny, bezbronny, głupiutki i nieporadny.

A jaki jest naprawdę - tak "od środka"?

Czytaj więcej: Oczami dziecka

Endorfina niesprawności

Czy próbowałeś kiedyś przewalczyć jakąś swoją słabość czy niesprawność?

Tak tylko pytam...

Wiesz, czasem przeszkadza mi jakieś moje ograniczenie tak bardzo, że wkurzam się i wściekam jak pies. Miotam się, szarpię i czuję paskudnie bezradna.

Paskudne uczucie...

Radzę sobie z tym zależnie od stanu mojej duszy - czy psychiki jak ktoś woli.

- Czasem po wewnętrznej burzy i szarpaninie opadam z sił i tonę w bezradności. Pastwię się wtedy nad sobą okrutnie biadoląc nad własną słabością i ułomnościami. Tak bywa. Zapadam się wtedy najczęściej w czeluść zniechęcenia i pogrążam w mrokach beznadziei.

Czytaj więcej: Endorfina niesprawności