Klaustrofobia
Klaustrofobia to lęk przed ciasnymi pomieszczeniami.
Strach przed ciasnotą i ograniczoną małą przestrzenią odczuwałam, odkąd pamiętam. Jako małe dziecko często chorowałam- przy byle przeziębieniu od razu puchła mi krtań i dusiłam się. To było okropne: najpierw miałam świszczący ciężki oddech, za chwilę walczyłam o każdy łyk powietrza, a potem już się rozpaczliwie dusiłam! Lekarz pogotowia z rozkurczowym zastrzykiem zawsze był na czas na szczęście, ale strach przed brakiem powietrza został we mnie na resztę życia.
Klaustrofobia to panika ogarniająca mnie całą gwałtownie i bardzo mocno. Dopada w windzie, wąskiej klatce schodowej, w łóżku na poddaszu- gdzie przestrzeń nad moją głową jest bardzo mała. Zdarza się w autobusie i samochodzie, kiedy jest ciasno; nawet w małej ubikacji. Ekstremalne przeżycie miałam w kapsule rezonansu magnetycznego.
Wiedziałam, że będzie ciężko i że muszę jakoś dać radę, bo badanie było bardzo ważne. Przez pierwsze 10 minut miałam mocno zaciśnięte powieki i z całych sił próbowałam wyobrazić sobie sytuację, która zawsze wywoływała we mnie poczucie głębokiego relaksu: słoneczny, gorący dzień na łące pełnej kwiatów, zapachów, barw i dźwięków natury.
Musiałam z całych sił skupiać uwagę na tej scence, by jakoś przetrwać każdą sekundę pobytu w ciasnej do granic kapsule. Po dziesięciu minutach wytężonego skupiania uwagi i odganiania cieni strachu, wyciągnięto mnie by wstrzyknąć dożylny kontrast. To była prawdziwa ulga!
Ale zaraz potem kapsuła zaczęła zasuwać się wraz ze mną z powrotem... i zaczęły się dla mnie "schody"! Zrobiło się dużo trudniej: strach wziął nade mną górę i nie chciałam już żadnego badania i pomocy.
Chciałam uciec, by mieć to już za sobą. Niestety nie dano mi takiej możliwości: wsunięto mnie z powrotem! Tym razem strach był jeszcze silniejszy. Moja fobia kazała mi rozepchnąć rękami i nogami ściany kapsuły- dopiero stanowczy głos prowadzącego badanie obudził we mnie resztki rozsądku. Ogromnym wysiłkiem woli powstrzymałam się od obronnych odruchów. Kosztowało mnie to bardzo dużo wysiłku, ale zrobiłam to.
Zrobiło mi się bardzo gorąco, poczułam wewnętrzne dygotanie ciała i gwałtowny ucisk w klatce piersiowej. Mimo, że wykonywałam wdechy i wydechy- mocno odczuwałam brak powietrza. Gwałtownie się dusiłam! Poczułam w sobie potworną panikę i przytłaczający strach wypełniający mnie całą!
Resztę badania przetrzymałam odliczając resztkami sił po jednej sekundzie... Po jednej. Potworny wysiłek woli!
Wyciągnęli mnie z kapsuły całą mokrą i rozedrganą. Byłam słaba, bardzo słaba i zmęczona...