..Bajka

{gallery}art/bajka{/gallery}

Dziś maluję! W końcu! Widoczek gór odbitych w jeziorze... Klasyka piękna! Zapiera dech, budzi wyobraźnię... Budzę z uśpienia wszystkie błękity, przyszarzałe granaty, odcienie stalowe i zielonkawe. Będzie Bal!

Odcinam poziomą krechą na blejtramie Niebo od Ziemi, Skałę od Wody. Po co?
- By poczuć rozkosz łączenia ich na nowo ze sobą...!!!

Szukam delikatnie zarysów gór, wyławiam je powoli, nieśpiesznie i kładę nieśmiało na świeżutkim, wilgotnym jeszcze niebie... Powstało pierwsze marzenie, mrzonka tylko... Teraz badam szczegółowiej tę cudowną górską Materię przyrody: najpierw szukam najbardziej widocznych załamań skalnych, śledzę ich drogę, podglądam jak błądziły zanim ukształtowały się ostatecznie w zwartą, nieprzejednaną, chropowatą i zimną Stałość.

Poszukam teraz tej tajemniczej barwy, pod którą kryją się niezbadane tajemnice górskich intymnych zakamarków, zdradliwych zaułków, nagłych załamań i... czeluści! Wbrew pozorom, czeluść nie jest czystą czernią... Z zasady jest niepewna, fałszywa, zawodna - wręcz zdradliwa! Dlatego nie jest stanie mieć czystej prostej barwy... Tę zdradliwość, tajemnicę trzeba odszukać, zdemaskować i położyć właściwym odcieniem... we właściwych zakamarkach.

To nie jest proste, bo ciągle mi się wydaje, że to nie TU, nie TAK... Góry to Żywioł, a ich siła polega na tym, że nie sposób ich się nauczyć, poznać, przewidzieć, co pokażą za chwilę czy kolejnym razem!...

Dlatego próba ich namalowania to takie niepokojące wrażenie błądzenia, niebezpieczeństwa i... ryzyka porażki.

Źle! Nie ma porażki! Nawet jak coś pójdzie nie tak, to nie jest to porażka, tylko część drogi przecież!

Tak smakuje wspinaczka po górach: ciężko, pod górkę, niepewnie, często bardzo niestabilnie - bez pewnego gruntu pod nogami... W górach pewnik jest jeden: jesteś w mocy Żywiołu - na jego terenie i podlegasz jego prawom.

Drugi pewnik nosisz w sobie: tylko ty decydujesz o tym, kiedy wygrywasz - i kiedy przegrywasz...

Surowe, proste zasady. Żadnych półśrodków! Wracam na moje Płótno... Zasady pozostają te same. Mam już wszystkie ciemne zakamarki, szczeliny i wyrwy w skale... Jest... groteskowo. Góry nie są groteskowe...! Są surowe ale i piękne. Dajmy im Piękno - rzucam na nie Światło... I są piękne. Jak demaskuję piękno? - Odkrywam je tam, gdzie go pozornie nie ma...

Jestem pewna, że wszystko, z czym w życiu mamy do czynienia: ludzie, miejsca, teorie, nawet fakty!... -potrzebuje głębokiego poznania, by je właściwie odczytać.

Właśnie tak jest też z Pięknem... Wbrew pozorom, nie leży i nie pachnie gdzieś na widocznym miejscu... Często jest... zamaskowane. Szczególnie w ludziach... Oczekuje na odkrycie go, odnalezienie - na Poznanie! Wtedy dopiero naprawdę zaczyna istnieć, istnieć dla kogoś, kto je odnalazł czyli zdemaskował... Odkrył dla siebie...

Jak bym daleko nie odpłynęła moimi rozważaniami - zawsze będę wracać na moje Płótno. To mój Początek... i Koniec czyli Spełnienie...

W muzyce określa się to z włoska: da Capo al fine, czyli: od początku do końca... ja rozumiem to jako Całość... a finalnie - Spełnienie. Wracamy. Góry... Mają już swoje cienie i blaski. Ale jak pokazać wizualnie ich... surowy, wręcz pierwotny charakter? Może śnieg i mróz w środku upalnego lata? Góry to właśnie stosują...

Rzucam więc śnieg na szczyty!

Teraz kolej na ciepłe zielone odcienie i nieco łagodności... Zejdziemy z ostrych surowych i zimnych szczytów. Spłyniemy bokiem, po stromiźnie najbliższego wzgórza, które ma już wyraźnie cieplejszy i łagodniejszy charakter... jest bliższe, życzliwsze. Sprowadza nas ku cudownej płaszczyźnie górskiego stawu...

Cóż do zaoferowania ma dla nas woda? Dla mnie to kraina łagodności, stabilizacji, spokoju.

W malarstwie dla mnie woda to Królestwo Światła bawiącego się z Cieniem. Czasem walczącego z nim... Arena przepięknego spektaklu Przyrody, który kieruje się własnymi zasadami i nie liczy zupełnie z publicznością! Nasza cywilizacja ma bardzo niewielu takich artystów... trudno mi się powstrzymać i o tym nie wspomnieć!

-Dlaczego tak niewielu tworzy dla samego tworzenia, z potrzeby serca, umysłu, duszy?... To takie naturalne, oczywiste proste...!!!

Dlaczego...

Szybko!
Wracajmy!
Na nasz bezpieczny spokojny blejtram... nie patrzmy już za siebie.
To boli...

Uparcie wracam na swoje bezpieczne znajome Płótno. Na pierwszym planie, widzę kamienie leżące na dnie górskiego stawu, na wpół zanurzone w krystalicznie czystej, rozświetlonej blaskiem dziennego światła wodzie. Jak na nie patrzę, czuję spokój, stałość i stabilizację. Tak - robią wrażenie stałego punktu. Na pewno.

Otoczone blaskiem spotęgowanym czystością wody, są głęboko pozytywne, autentyczne, jasne i prawdziwe... Zatrzymują na sobie wzrok i uwagę. Dodają całości pełni i harmonii. w połączeniu ze wzniosłym, górnolotnym przesłaniem, jakim emanują szczyty gór - kamienie zanurzone w wodzie stanowią pewnego rodzaju kotwicę utrzymującą całość wymowy obrazu w równowadze.

Tak to czuję.

Rzut oka na Płótno...? Mocne, maksymalne zbliżenie... Patrząc z bardzo bliska widać zupełnie inną rzeczywistość! Jakieś kreski, plamki dziwne i kształty bez sensu... Trudno się odnaleźć!... Jakiś odrębny Mikroświat, o zupełnie obcych realiach. Kto próbował kiedyś, pewnie we wczesnym dzieciństwie - wejrzeć zachłannym okiem w zwykły trawnik - wie, o czym piszę. Pojedyncza trawka jest tam solidnym drzewem, mały wystający korzonek poważną częścią krajobrazu... Codzienność maleńkich żyjątek zaś - niebanalną "telenowelą" połączoną z dramatem psychologicznym i komedią romantyczną... Śmieszne?
Zaskakujące?
Może ciekawe?

Każdy oceni sam, według własnych gustów i oczekiwań... Dla mnie - to jest nowatorskie spojrzenie po prostu. Taki niecodzienny rzut oka na... codzienność, np. właśnie pod stopami.

Podobnie niezwykłe doznania oczekują na lubiących patrzeć w rozgwieżdżone niebo. Zwykle widzi się potężny dwubarwny projekt różnej jasności i wielkości punktów na ciemnym tle. Popatrzmy jednak na to samo nocne niebo przez mocny teleskop: można się po prostu zapomnieć... Patrząc na niebo w makro skali widzimy boski kalejdoskop barw, kształtów, może nawet ruchów...!!! Powalające wrażenia! A to tylko zwykłe oklepane zawsze to samo nocne niebo...

Takie to mamy rozbieżności w odbiorze naszego codziennego otoczenia... A jak jest z naszym górskim widoczkiem?

Co na nim widać, zależy nie tylko od autora, który naniósł tam serię szczegółów, kształtów i barw
- ale głównie od oczu patrzącego nań Przechodnia...

Artykuły - Kategorie

  • Kronika Wyjątkowych Momentów (7)

    Jest to zbiór moich wspomnień, które wpłynęły na mnie bardzo mocno i pozytywnie - zostawiając we mnie trwałe i wyraźne ślady człowieczej Potęgi...

  • Listy w jedną stronę (3)

    Kategoria ta jest autentyczną korespondencją z wyjątkowymi dla mnie Osobami. To wymiana myśli, wrażeń, refleksji i pytań...

  • Misja (6)

    W tej kategorii zawarłam artykuły z przesłaniem i wyznaniem wiary w rzeczy mocno dla mnie sensowne.

  • Moje Psalmy (7)

    Jest to zbiór wspomnień cudownych momentów mojego życia. Mówią same za siebie...

Spójrz...

Wspominałam już – w pierwszej części Bajki-o odzieraniu świata z zewnętrznych sztucznych powłok? Dokładniej – o DEMASKOWANIU PIĘKNA…!

Czytaj więcej: Spójrz

Powrót...

Natrafiłam na dziedzinę, która kiedyś była dla mnie całym światem. Przyszedł czas, że musiałam o niej zapomnieć...

Czytaj więcej: Powrót...

Śmiertelna sinusoida cz2

Śmierć Taty przerwała brutalnie ciąg jego życia przerywając jednocześnie radosny ciąg mojego... Z tą tylko różnicą, że jego życie się skończyło, a moje zostało zawieszone w pustce... po nim.. On był już spełniony - a ja wyrwana z kontekstu i zawieszona w bolesnej próżni... Żywa...

Jakby tego było mało, niespełna rok po śmiertelnym wypadku Taty, konał w męczarniach mój Dziadzio. Cierpliwie i cicho gasł na moich oczach dotknięty nowotworem. Mieszkaliśmy wtedy oboje w jednym pokoju, bo po śmierci Taty przeprowadziliśmy się do domu dziadków. Razem łatwiej...

Czytaj więcej: Śmiertelna sinusoida cz2

Fobie

Strach jest obok miłości najmocniejszym ludzkim uczuciem. Przeciwieństwem miłości nie jest wbrew pozorom nienawiść- tylko właśnie strach. To on jest źródłem wszystkich złych emocji i instynktów. Właśnie na bazie pierwotnego strachu powstają kolejne negatywne odczucia...

Czytaj więcej: Fobie

Niewygodna prawda...

Jest tyle prawd, ile jest ludzi. Każdy umysł, to odrębny mikrokosmos - zupełnie osobna przestrzeń. Każdy człowiek - to odrębna osobowość.

Czytaj więcej: Niewygodna prawda...

Gdzie byłam...

Zerwałam kontakty towarzyskie, przyjaźń i związek.

Musiałam wyrwać się z tej coraz ciaśniejszej sieci zależności i powinności, bo z biegiem lat zaczęła mi się ona zaciskać na szyi coraz mocniej, aż nie do wytrzymania.

"Muszę to, wypada tamto, trzeba jeszcze coś tam... Trzeba, trzeba!..."

Czytaj więcej: Gdzie byłam...

Zarzut cz2

A co by się musiało wydarzyć, żeby zatrzymać ten szalony "bieg na oślep"? - Coś wyjątkowo dobrego najlepiej... albo coś wyjątkowo złego najczęściej...

Czytaj więcej: Zarzut cz2

Wigilijny sen

Obudziłam się wcześnie. Zbyt wcześnie, by wyjść od razu z łóżka... Zamknęłam więc z powrotem oczy i zaczęłam marzyć.

Wyobraziłam sobie, że jestem znów małą ufną dziewczynką, dla której świat jest prosty, otwarty i przyjazny - jak dobry tatuś. Nie muszę się niczego obawiać, przed niczym zabezpieczać i od niczego uciekać. Świat jest mój i dla mnie. Tak...

Niebo nade mną jest niebiesiutkie jak ta kredka co leżała na dnie szuflady. Na tym słodkim błękicie wiszą białe chmurki wypełnione po brzegi blaskiem słońca. Jaśnieją tym blaskiem i radością, którą pulsuje wszystko wokoło: drzewa, domy, ulice i... ludzie. Radością życia - po prostu! Tak naturalnie, swobodnie i beztrosko mój świat oddycha Radością...

Czytaj więcej: Wigilijny Sen

Płynę z nią.

- Wiesz, że ja nigdy nie siedzę w moim fotelu, słuchając muzyki?
- No jak to?!
- No bo widzisz: ty masz swoje ulubione kawałki. Lubisz ich brzmienie, melodykę, rytm, wibrację.. Ciągle ich możesz słuchać. W kółko. Wyobrażasz sobie coś fajnego słuchając ich.

Czytaj więcej: Płynę z nią.

Dotyk Przeszłości

Bywa tak, że kategorycznie pożegnana już bardzo dawno Przeszłość pojawia się nagle znikąd przed Twoimi oczami.

Nie wierzysz w Jej powrót... wahasz się... wątpisz...
Ona jednak dotyka Cię tak mocno i ciepło, że nie umiesz już dłużej się opierać - i przyjmujesz Ją!

Czytaj więcej: Dotyk Przeszłości

Czasem płynę

Wyszłam wcześnie rano na brzeg rzeki.

Idę boso po kamienistej plaży. Każdy krok boli. Są stąpnięcia stopy bolesne nie do wytrzymania. Jednak wiem że chcę dojść nad wodę i idę pomimo bólu...

Są momenty, że wydaje mi się to bezsensowne.

Czytaj więcej: Czasem płynę

Przepychanka...

Żyjesz własnymi wyobrażeniami.

Dobrze ci z tym.

Masz to co chcesz mieć - na resztę zamykasz oczy.

Jest dobrze. Nie ruszaj tego, nie analizuj!

Czytaj więcej: Przepychanka...

Powiem Ci o muzyce

Chcę Ci opowiedzieć coś bardzo osobistego, mojego. Kawał siebie chcę dać. Przyszedł czas, by to zrobić TU i TERAZ.

Czytaj więcej: Powiem Ci o muzyce

Wschód życia

Byłam wczoraj świadkiem narodzin nowego dnia. Stało się to na moich oczach w ciągu niespełna kwadransa. Tak się dzieje często w ciepłym półroczu, że kiedy przychodzi bezsenność - wychodzę na zewnątrz i chłonę wszystko co ma do zaoferowania Przyroda. Daję jej w zamian samo tylko bezgraniczne zaufanie.

Czytaj więcej: Wschód...życia

Śmierć cz3

Mój Tato urodził się dwa miesiące po zakończeniu wojny- 21 lipca 1945 roku.

W powojennych wiejskich realiach Jego dzieciństwo upłynęło w skrajnej biedzie i solidnie "pod górkę", a młodość miał wypełnioną wyrzeczeniami i ciężką pracą przede wszystkim.Wiem, że Jego młode życie było często smutne, naznaczone samotnością, niezrozumieniem i zagubieniem...

Czytaj więcej: Śmierć cz3

Pierwszy mój list

Mówisz mi, że nie rozumiesz ludzi. Ja też ich nie rozumiem!... Czasem, to nawet nie chcę zrozumieć widząc, co robią...

I dziwię się, jak można tak bardzo odmiennie widzieć siebie samego i otoczenie. Często mam dość tej inności tak mocno, że aż to boli. Cholernie boli - tak nie do wytrzymania... Czuję się wtedy tak, jakbym była samiuteńka na tym pokręconym świecie jak rozbitek na obcym nieprzyjaznym lądzie.

Ale znam też inne uczucie. Dużo rzadziej go zaznaję, ale warto wyciągnąć po nie rękę. Smakuje mniej więcej tak, jak świeży chleb głodnemu wędrowcowi. Pachnie jak życie. Jest ulotne ale drogocenne i warte każdej ceny.

Czytaj więcej: Pierwszy mój list

Historia Kasi

Kasia ma 15 lat. Jest wysoką, dość otyłą dziewczynką z okrągłą radosną twarzyczką i ciemnymi ciekawymi świata pięknymi oczami. Odkąd pamięta - czyli od szóstego roku życia, dojeżdża codziennie busem do swojej ukochanej szkoły Ośrodka dziennego pobytu dla dzieci z niedorozwojem umysłowym.

Czytaj więcej: Historia Kasi

Powiem ci o życiu

Już trzeci sezon mojej gry zaczynam sam. Nie chcę tego robić w społeczności, bo to zawsze ma charakter i atmosferę wyścigu szczurów, niestety...! A ja nie toleruję takich sytuacji. Zawsze reaguję wtedy aspołecznie.

Ja bardzo lubię rozmawiać z ludźmi i jestem na nich maksymalnie otwarty. Rozmowa ma jednak dla mnie tylko wtedy sens, kiedy obie strony mają coś do powiedzenia. Jak ktoś chce tylko słuchać, to już nie jest rozmowa, tylko coś zupełnie innego. To monolog.

Czytaj więcej: Powiem Ci o życiu

Agorafobia

Agorafobia to chorobliwy lęk przed otwartą przestrzenią.
( gr. agora- rynek plac, phobos- strach).

Lubię swój dom i lubię w nim być.
Czuję się tu dobrze i bezpiecznie.
Mam tu wszystko, co mi niezbędne do życia.

Wychodzę tylko wtedy, kiedy naprawdę muszę.

Czytaj więcej: Agorafobia

Śmiertelna sinusoida cz3

Za każdą przeczytaną treścią, poznanym człowiekiem, przeżyciem czy doświadczeniem - moje postrzeganie świata lekko się... korygowało. Zawsze byłam bardzo otwarta i ciekawa świata. Tego "podskórnego" Świata, niezauważalnego okiem, a wyczuwalnego tylko myślami.

Czytaj więcej: Śmiertelna sinusoida cz3