Moje życzenie
Pomyślmy przez chwilę, jak cholernie ograniczają nas stereotypy, które w przejmujemy odruchowo i podświadomie:
- że starszy ma rację
- że... Bóg jest facetem
- że Bóg w ogóle istnieje
- że trzeba "iść za większością"
...i tysiąc innych może bzdur!...
Przestajemy być sobą nawet nie zdając sobie z tego sprawy!
"Dla świętego spokoju" robimy tyle rzeczy bez przekonania, a nawet wbrew sobie. Niektórzy łapią się nawet na tym, że... żyją wbrew sobie...
Do tego właśnie prowadzi "bycie ludzkim", czyli niezdrowe ustępstwa wbrew sobie i własnym przekonaniom. Naginanie się do większości, dla bliskich, zwierzchników, czy sztandarowego świętego spokoju - jest cholernie niewłaściwe, złe i głupie.
Dlaczego?
Bo daje tylko chwilowe efekty, wręcz ułudę tego, czego oczekujemy. Wprowadza za to zakłamanie w nasze życie. A to z kolei powoduje, że gubimy się we własnych emocjach, racjach i odczuciach. Gubimy się w swoim własnym pieprzonym życiu, bo sami się okłamujemy i ulegamy swoim własnym sugestiom. Masakra, nie? Prowadzi to w prostej linii do absurdu z etykietką: "żyję, bo muszę..."
Poznałam ten smak - dlatego o tym piszę.
Lepiej w ogóle nie zaspokajać apetytu, niż karmić się fałszem i złudzeniami!
Lepiej nie jeść, niż żywić się trucizną...
I nie ma co udawać przed samym sobą, że żyje się dla bliskich.Żyje się dla samego siebie! Każdy najpierw żyje swoim życiem, a potem dopiero wpuszcza w nie kolejne osoby. Zaznaczę jeszcze, że niektórzy... sami włażą w życie innych - jak intruz na urodziny. Przykłady nasuwają się same - jestem pewna, że nie muszę w tym nikomu pomagać...
Jaki z tego wniosek?
- A taki, że żyjmy sobie swoim własnym życiem, według swoich własnych odczuć, zdrowych odruchów i sumienia. Mamy takie prawo i z niego nie rezygnujmy!
Zaufajmy sobie - po prostu.
Tak łatwo ulegamy sugestiom, modzie, naciskom - że aż to boli jak przyjdzie czas bilansów i refleksji. Widzimy to dopiero z dystansu. Czasem dopiero po latach.
Tak dużo, chętnie i głośno mówimy o wolności, a nie dajemy jej ani sobie... ani innym!
Dajemy bliskim wolność, tak?
A kto im doradza, przekonuje mocniej, mocniej i jeszcze mocniej - aż ulegną "dla ich własnego dobra"?
A kto uszczęśliwia ich na siłę w najróżniejszy sposób?
To przecież zawinięty w pseudo miłość czysty terroryzm jest! Gwałt na psychice! To śmierdzi horrorem i dramatem psychologicznym - takie to kino!
Nikt nie chce wąchać odoru. Dajmy innym spokój i sobie dajmy go też. Mieć wolność - to za mało. Z wolności trzeba korzystać, inaczej jest martwa i bezużyteczna. A my razem z nią.
Pomyślmy o tym - i zróbmy to.
Zajebistego życia!