...Promyk
Czy to, co wyleję na ten delikatny błękit trafi komuś do wyobraźni czy serca?
- nie mam najmniejszego w tej chwili pojęcia... Wiem jednak na pewno, że przyszedł nareszcie TEN moment - najwłaściwsza jedyna chwila.
Od małego oglądam życie z perspektywy odczuć, wrażeń wzrokowych i uczuciowych. Bardziej niż sens wypowiadanych słów, przemawia do mnie ton głosu, wyraz oczu, postawa ciała...
Interesuje mnie tylko ta pierwotna autentyczność odczuwania świata, która cechuje zawsze i niezmiennie, we wszystkich kulturach, czasach i stronach świata - dzieci.
Te cudowne Żyworodki mają w oczach, na ustach i w postawie ciałka tę powalającą głęboką szczerość i autentyczność, która stale i niezmiennie wprawia mnie w świeżutki zachwyt Człowiekiem, Życiem, Światem!
Bardzo podobnie odbierają rzeczywistość osoby jakkolwiek mniej sprawne: patrzą głębiej, uważniej, postrzegają o wiele więcej i przede wszystkim są niesamowicie empatyczne, otwarte i twórcze.
Dlaczego o nich piszę? Bo noszą w sobie sedno, istotę człowieczeństwa i w takich barwach jak ich myśli - widzę świat i ja. A przecież... piszę tu o sobie...
Tak więc przekonuje mnie autentyczność i prawda w każdej dziedzinie mojego życia. Dla mnie podstawa bytu. Drugą wartością jest cecha szumnie zwana kreatywnością.
Chodzi mi o specyficzne podejście do życia, które nie pozwala TRWAĆ, tylko każe TWORZYĆ, DAWAĆ, DZIAŁAĆ...
Właśnie: działać...
Mocno uogólniając, jakiekolwiek działania dają skutki, a te z kolei do czegoś prowadzą. A dokąd prowadzi życie wciśniętego w jakieś ramy, jakiś schemat, jakiś kołowrót - człowieka?... Na pewno ogranicza możliwości, tłamsi dusi i... na tym poprzestańmy, żeby nie było dramatycznie. A życie - powiedzmy wyraźniej.
Najbliższe otoczenie, bardzo szybko wtłacza takiego młodziutkiego Świeżaka, Autentycznego Żyworódka czyli już małe dziecko w mniej lub bardziej ciasną formę oczekiwań i wymagań najbliższego środowiska.
Potem z biegiem czasu i rozwoju Żyworódka nacisk otoczenia wzrasta, powstają w Pierwotnym Materiale zniekształcenia, pęknięcia, bolesne zgniecenia, blizny i rany...
Jak już tak fantazjujemy, popatrzmy dalej... Rodzi się Cierpienie, o którym się nie mówi, bo... nie wypada narzekać na to, co wydaje się częścią nas samych. Często nawet w ten sposób się nie myśli.
Mówi się: "takie jest życie", "co poradzisz?", "trudno" i takie tam...
To jest ta ciemna granica, która będzie (takie mam założenie) kontrastować z tymi wszystkimi jasnymi treściami, które chcę tu położyć, jak... promyk padający na szare Płótno.{jcomments on}